11 lutego 2014

Red Velvet





Walentynkowo nam...
I tak chodzi za mną od tygodnia L-O-V-E



Zastanawiałam się jakie cupcakes pasują do tego dnia. I padło na RED VELVET, w kolorze miłości.

Są wilgotne, dość ciężkie, ale pyszne. Do tego krem z serka, lekko słonawy, pasuje idealnie.
Polecam bardzo.
Przepis na około 10-12 cupcakes.


Ciasto na babeczki:
  • 60 ml oliwy z oliwek ( delikatnej), lub oleju slonecznikowego ( można zastąpić masłem)
  • 160 gr cukru
  • 1 jajko
  • łyżeczka płaska kakao
  • półtorej łyżeczki kolorantu czerwonego w żelu
  • półtorej łyżeczki ekstraktu waniliowego
  • 125 ml mleka
  • łyżeczka soku z cytryny
  • 150 gr mąki
  •  pół łyżeczki sody
  • łyżeczka octy winnego
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. 
Nagrzać piekarnik do 170º C ( najlepiej bez termoobiego).
W szklance wymieszać mleko z sokiem z cytryny ( można zastąpić maślanka, lub kefirem), i zostawić do zwarzenia ( okolo 5- 7 minut).
Ubić oliwę z cukrem. Nie przestająć ubijać, dodać jajko i ekstrakt waniliowy. Dodać połowę mąki przesianej z kakao, następnie mleko i drugą połowę mąki. W szklance wymieszać sodę z octem. Jak zacznie bąbelkować, wlać do masy. Na koncu dodać kolorant, kolor powinien być intensywnie czerwony.
Napełnić papilotki do 3/4 wysokości i upiec do suchego patyczka ( okolo 20 minut).

Krem:
  • 120 gr masła
  • 300 gr cukru pudru
  • 120 gr serka philadelphia
Przesiać cukier puder. 
Ubić masło z cukrem pudrem na puszystą masę. Pod koniec dodać serek i ubić krótko, zbyt długie ubijanie sprawi, że masa zrobi się płynna.
Udekorować  kremem i ozdobić pokruszoną babeczką.
























- Powiedz mi jak mnie kochasz. 
- Powiem. 
- Więc? 
- Kocham cie w słońcu. I przy blasku świec. 
Kocham cię w kapeluszu i w berecie. 
W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie. 
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach. 
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona. 
I gdy jajko roztłukujesz ładnie - 
nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie. 
W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku. 
I na końcu ulicy. I na początku. 
I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz. 
W niebezpieczeństwie. I na karuzeli. 
W morzu. W górach. W kaloszach. I boso. 
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą. 
I wiosną, kiedy jaskółka przylata. 
- A latem jak mnie kochasz? 
- Jak treść lata. 
- A jesienią, gdy chmurki i humorki? 
- Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki. 
- A gdy zima posrebrzy ramy okien? 
- Zimą kocham cię jak wesoły ogień. 
Blisko przy twoim sercu. Koło niego. 
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.  ( Gałczyński)

Miłego walentynkowania życzę :)